I’m Only F**king Myself

LOLA YOUNG
I’m Only F**king Myself

Pop
Nasza ocena
Wykonanie:
Nagranie:

Popularność przyniosła jej krążąca w sieci jako viral piosenka "Messy". Lola Young udowadnia jednak, że nie chce być wykonawczynią zapamiętaną tylko z jednego przeboju, choćby nawet takiego kalibru. Polskiej publiczności swój talent zaprezentowała na tegorocznym Open’erze, gdzie została bardzo ciepło przyjęta.

Jej występ transmitowała nawet TVP. Powrót do misji, jaką powinien pełnić publiczny nadawca, uważam za bardzo dobry krok. Nie był to może jeszcze występ na miarę wielkiej diwy, ale Lola Young na żywo pokazała, że ma zadatki na gwiazdę światowego formatu.

Młoda Brytyjka potwierdza to na swoim trzecim w dorobku albumie z zamazanym słowem w tytule. W zestawie 14 piosenek nie brakuje kandydatów na przebój. Lola Young nie zamyka się w szufladce z napisem pop, ale dodaje do tego jeszcze indie. Z pewnością dba o chwytliwe melodie i wyraziste partie wokalne z solidnym tanecznym podkładem.

Sporo na "I’m Only F**king Myself" także lirycznych momentów, odniesień do soulu i klasycznej piosenki brytyjskiej, choćby tej spod znaku Eltona Johna, przez którego została namaszczona. Ale jest także druga strona artystki – drapieżnej, niepokornej, wkraczającej na terytorium rocka z wyrazistymi przybrudzonymi gitarami i głosem z lekką chrypką. Będę trzymał za nią kciuki, bo to może być postać, która na lata zadomowi się na szczytach list przebojów.

Island

Grzegorz Dusza
Grzegorz Dusza
Absolwent studiów na kierunkach: geografia i ekonomia. Jego pasją jest muzyka, posiada dużą kolekcję płyt - od metalu i indie rocka po soul, folk i piosenkę autorską. Od 1997 r. recenzuje albumy w magazynie AUDIO. W wolnym czasie uprawia sport, zajmuje się ogrodnictwem. Dużą frajdę sprawia mu gra na gitarze, choć tylko amatorsko.
Zobacz artykuły autora
Gatunki muzyki
Podobne brzmienie
logo logo