Giganci polskiej muzyki rockowej, grupa Budka Suflera, zdecydowała się na kompaktową reedycję dwudziestu albumów – od debiutanckiego "Cienia wielkiej góry" po ostatni "Zawsze czegoś brak" z ubiegłego roku. Cieszą zwłaszcza te starsze płyty, które pokazują Budkę z zupełnie innej, niekomercyjnej strony. Jednym z moich ulubionych albumów lubelskiej grupy jest "Ona przyszła prosto z chmur" z 1980 r.
Płyta powstała w okresie, kiedy obowiązki wokalisty przejął Romuald Czystaw. Jego łagodny śpiew doskonale pasował do budkowego "progresywnego rocka". W nagraniach słychać fascynację Genesis, podobać się może kolorystyka brzmienia, różnorodność kompozycji i ich przebojowość. To tu znalazły się takie szlagiery, jak tytułowy utwór "Słońca jakby mniej", "Tyle z tego masz" i "Sekret". Wznowienia mają dokładnie taką samą szatę graficzną jak wydania winylowe. Nie kombinowano zbytnio przy brzmieniu, zachowując oryginalne miksy. Dobrze, że fani, mający często sentymentalny stosunek do nagrań, otrzymali płyty w wersji, jakiej je zapamiętali.
Grzegorz Dusza
BSP /empik