Jeżeli synth pop, to tylko prowadzony przez żeńskie wokalizy. Wiemy to dzięki takim wykonawcom, jak Ladytron i oczywiście Client. "Command” to kolejny album Brytyjek, który pokazuje, że electro wciąż jest żywe i ma się bardzo dobrze. Zimny wokal Sary Blackwood brzmi naprawdę ekscytująco, ale to nie on zwraca uwagę na nowej płycie, gdyż zdążyliśmy się do niego przyzwyczaić.
Zdecydowany progres nastąpił w muzyce, która może nie jest rewolucyjna, ale świadczy o ciągłych poszukiwaniach idealnego brzmienia Client. Owszem, trwa to dość długo, bo to już czwarta płyta, na której nadal odczuwalny jest pewien niedosyt, ale widać, że te eksperymenty mają sens, a panie nie poprzestały na graniu dla swojej stałej rzeszy fanów.
Jak na każdym albumie słychać wyraźnie, że słuchają bardzo dużo muzyki i czerpią z niej wiele inspiracji. Nie mówimy tu tylko o gatunkach związanych z elektroniką, ale także popem. Podobno inspirują się Joy Division, więc może wkrótce odważniej zagrają kartą pt. darkwave? Cieszę się, że nowa płyta nie została zagrana asekuracyjnie, a te rozważania są tylko dowodem na talent do tworzenia prostych i wpadających w ucho melodii.
M. Kubicki
OUT OF LINE