Niektóre wokalistki brazylijskie robią większą karierę w Europie niż w rodzinnym kraju. Tak stało się z urodziwą Ive Mendes. Zasłynęła piosenką "Natural High" i teledyskiem, w którym przechadza się zupełnie nagusieńka, zgodnie z tytułem.
Swój debiutancki album Ive Mendes nagrała w W. Brytanii pod okiem Robina Millara, autora sukcesu Sade i Everything But The Girl. Z wyjątkiem klasyka "If You Leave Me Now" sama napisała pozostałe piosenki. I poza łagodnym, miłym dla ucha głosem to jej najważniejszy atut. Nowy, podwójny album "Magnetism" otwiera ciekawa interpretacja przeboju grupy Coldplay "Yellow". To najlepsza pozycja na dwóch krążkach. Pozostałym piosenkom trudno odmówić melodii, które chciałoby się nucić, ale aranżacje są zbyt monotonne. W połowie płyty zdarzyło mi się ziewnąć. Zdecydowanie brakuje tu dynamicznych utworów. Ive powinna zainspirować się Sergio Mendesem. Druga z płyt jest jeszcze słabsza. Ale jeśli ktoś lubi niezobowiązującą, miłą muzyczkę tła, nie będzie zawiedziony.
Marek Dusza
SONY MUSIC