Debiutancki album "Matinee", Jacka Penate, tego na wpół Brytyjczyka wpół Hiszpana, sprawił, że obwołano go męskim odpowiednikiem Lilly Allen i kontynuatorem całkiem zapomnianego pop-soulowego nurtu spod znaku Housemartins i Style Council.
Jack Penate swoim drugim albumem sprawił wszystkim psikusa, nagrywając jedną z najsympatyczniejszych płyt ostatnich lat. Nawet inspirowany nowoorleańskim marszem żałobnym "Let’s All Die" w jego wykonaniu staje się hymnem na cześć życia. Jack Penate doskonale przyswoił sobie umiejętność pisania lekkich, wpadających w ucho piosenek przywodzących na myśl singlowe przeboje The Cure. Doskonale potrafi urozmaicić brzmienie, wplatając elementy afro-beatu ("Tonight's Today") czy latynoamerykańskich rytmów ("Give Yourself Away").
Grzegorz Dusza
XL/SONIC