Wokalistka jazzowa śpiewająca piosenki Leonarda Cohena nie ma łatwego zadania. A jednak Lora Szafran zdecydowała się nagrać płytę z repertuarem kanadyjskiego barda, pozostającego niezmiennie od czterdziestu lat natchnieniem dla myślicieli
i zakochanych.
"Czemu nie pokazać go na nowo? Jestem babą, mam inne podejście do śpiewania, korzystamy z innego instrumentarium, więc to na pewno inaczej zabrzmi" stwierdziła. Należę do pokolenia, które poznało songi Cohena dzięki Maciejowi Zembatemu, jego tłumaczeniom i ponurym interpretacjom. Chociaż Lora Szafran wykorzystała te same przekłady, to w jej wykonaniu te piosenki są pogodniejsze i jednak przebija z nich optymizm. Kobieca natura jest mniej podatna na kryzysy, a jeśli już w nie wpadnie, łatwiej z nich wychodzi odrodzona. I tego wszystkim życzę.
Co prawda historia "Zuzanny" wydawała mi się inna z męskiego punktu widzenia, ale dzięki Lorze Szafran możemy na nią spojrzeć z drugiej, kobiecej strony. Rozkołysana wokalistka porywa nas w "Tańcz mnie po miłości kres". Sugestywnie zaśpiewała "Kto w płomieniach" rozmarzyła się w "Słynnym niebieskim prochowcu". Mocnym atutem albumu "Sekrety życia według Leonarda Cohena" są aranżacje Miłosza Wośko, świetni muzycy sesyjni i orkiestra Sinfonia Viva.
Marek Dusza
SONY MUSIC