Marcinowi Rozynkowi, liderowi popularnego niegdyś zespołu Atmosfere, w repertuarze wciąż brakowało piosenek, które mogłyby rozkręcić jego solową karierę. Tym razem zdecydował się nagrać album z coverami i tak powstała najlepsza płyta w jego dorobku.
Najprościej byłoby zinterpretować wielkie przeboje polskiej piosenki. Wokalista nie poszedł jednak tym tropem. Wolał sięgnąć po nagrania, które sam lubi i z dorobku rodzimych wykonawców wyciągnął prawdziwe perełki. Jak sam zaznacza, to 10 kompozycji, które z niewiadomych powodów nie spotkały się z przyjęciem, na jakie zasługiwały.
"Mru Mru" Kasi Nosowskiej, "My Friend" Jacka Lachowicza, "Ukryte" Myslovitz czy "Miasto we śnie" Roberta Gawlińskiego w interpretacjach Marcina Rozynka zabrzmiały prawdziwie, jakby były napisane właśnie z myślą o nim. Zresztą łączy go z tymi wykonawcami ta sama wrażliwość, zamiłowanie do miękkich gitarowoelektronicznych brzmień i nastrojowych klimatów.
Grzegorz Dusza
Pomaton EMI