Gdyby polityk i pianista Thomas Lauderdale nie założył w 1994 r. grupy Pink Martini, ktoś inny musiałby taką formułę wymyślić. Połączenie klasycznej estetyki z elementami oldschoolowego popu, musicalu i jazzu to nie wszystko, by zdobyć światową popularność i status grupy wręcz kultowej. Kluczem powodzenia stały się melodyjne kompozycje, subtelne aranżacje i głos wokalistki Chiny Forbes, która dołączyła do 12-osobowej orkiestry.
Muzyka Pink Martini sprawia wrażenie soundtracku do... tysiąca filmów. Bo każdy utwór jest inny, każdy wprowadza inne motywy. W przebojowej "Annie" usłyszymy meksykańskich mariachi grających "El Negro Zumbon". Latynoskich rytmów jest tu najwięcej. Francuski chanson pobrzmiewa w "Ma Solitude" z udziałem Georgesa Moustaki.
Japońskie motywy na "A Retrospective" słychać w "Kikuchiyo", orkiestrową aranżację zyskała bossa nova "Mas Que Nada". Filmowy temat "Moon River" zaśpiewał reżyser Gus Van Sant w swym wokalnym debiucie. Posłuchamy także pierwszego przeboju Pink Martini "Sympathique" śpiewanego przez Chinę Forbes po francusku w manierze Edith Piaf. Na jego punkcie oszalała kiedyś cała Francja. Muzyka miła dla ucha, bez ambitnego zadęcia.
Marek Dusza
Naive/Dream Music