Historia tego albumu zaczęła się trzy lata temu, kiedy Boris Blank, muzyczna połowa duetu Yello, zaprosił do domowego studia przyjaciela i odtworzył mu niedokończone, niepublikowane nagrania. Okazało się, że to materiał na nowy, solowy album i to nawet podwójny.
Przyznam się, że byłem fanem produkcji Yello, które swą lekkością i humorem konkurowały w dziedzinie elektronicznych brzmień z poważnymi i często nudnymi produkcjami niemieckich zespołów Kraftwerk i Tangerine Dream.
- Nie lubię monotonii - twierdzi Boris Blank. Lubię ciepło i zimno, czerń i biel. Potrzebuję różnorodności, kontrastów w brzmieniu, żeby w pełni pokazać moją muzyczną duszę. Niektóre z czterdziestu utworów albumu "Electrified" przypominają hity duetu Yello. Ale wiele z nich jest nawet ciekawszych.
W warstwie muzycznej utwór "Big Beans" może śmiało konkurować ze słynnym "The Race". Niektóre z dawnych pomysłów rozwinął, wzbogacił o nowe brzmienia elektronicznych klawiatur, skorzystał z komputerowych technologii i wykreował nagrania atrakcyjne zarówno dla dawnych fanów Yello, jak i dzisiejszych bywalców klubów electro.
Muzyka z pierwszej, bardziej żywiołowej płyty albumu może być odtwarzana na prywatkach, zabawach czy właśnie w klubach. Druga, spokojniejsza w nastroju, przeznaczona jest raczej do słuchania w domu, delektowania się elektroniczną paletą barw. Boris Blank pokazał, że jego pomysły nie zestarzały się, są atrakcyjne i elektryzujące.
Marek Dusza
POLYDOR/UNIVERSAL