Scenarzystka i producentka filmowa Ewa Abart próbowała kiedyś sił na rynku muzycznym. Część osób pewnie pamięta jej debiutancką płytę "Retrospekcja" (2008), zrealizowaną we współpracy z Dominikiem Trębskim (Muzykoterapia, Zakopower). Po latach wraca z albumem lokującym się pomiędzy electropopem a chilloutem.
Wokalistka szukała inspiracji w piosence francuskiej, w londyńskich klubach i na alternatywnej scenie berlińskiej. Tak różnorodne wpływy złożyły się na brzmienie albumu, które sama określa mianem "pop noir".
Wszystkie teksty (zarówno polsko-, jak i anglojęzyczne) wyszły spod pióra Ewy, a za muzykę odpowiada Tomasz Ślesicki - operator i realizator teledysków, który tworzy także ilustracje muzyczne do filmów. Zresztą cała płyta ma mocno filmowy klimat. Z powodzeniem mogłaby stanowić ścieżkę dźwiękową do jakiegoś filmu kina noir albo podróżniczego, bo część kompozycji ma etniczne zabarwienie.
Płytę otwiera z pozoru pogodna i dość dynamiczna piosenka "Lucky Days", ale cały album ma zdecydowanie nostalgiczny i wyciszony klimat.
Marek Dusza
AGORA