Pod pseudonimem Lapsley ukrywa się pochodząca z Liverpoolu dziewiętnastoletnia wokalistka i producentka Holly Fletcher. Szum wokół niej zrobił się już dwa lata temu, kiedy do sieci trafiły jej pierwsze utwory. Ubiegłoroczna EP- -ka z piosenkami "Station" i "Painter" potwierdziła, że mamy do czynienia z talentem czystej wody.
Te piosenki, a także wcześniej opublikowane "Hurt Me" i "Falling Short" znajdziemy na debiutanckiej płycie Brytyjki. Za jej produkcję odpowiada sama Lapsley i związany z wytwórnią XL Recordings, Rodaid McDonald. Artystka z wielkim wyczuciem łączy elektronikę z oszczędnymi dźwiękami instrumentów akustycznych. W tak wytworzony subtelny nastrój doskonale wpisuje się jej delikatny śpiew. To muzyka na pograniczu popu, soulu i muzyki klubowej, przywołująca twórczość Dido.
Holly wychowała się na muzyce klasycznej, elektroniczne dźwięki odkryła całkiem niedawno, ale pochłonęły ją one bez reszty. Zarywała noce, by po kryjomu przed rodzicami móc pracować nad piosenkami, udziwniać je, obudowywać elektronicznymi smaczkami. Jak zaznacza, uwielbia muzykę ambientową, jej przestrzeń i piękno. Porównuje ją do muzyki symfonicznej, z której także czerpie inspiracje. Jeden z ciekawszych debiutów ostatnich miesięcy.
Marek Dusza
XL RECORDINGS/SONIC