Z radością powitałem świąteczny album wokalistki wyrosłej w polskiej tradycji. Nika Lubowicz pochodzi z zakopiańskiej, muzykalnej rodziny. Na okładce zamieściła dwie fotografie z rodzinnego albumu. Na jednym muzykuje z braćmi Dawidem i Jakubem; na drugim rodzeństwo pozuje przy choince.
- W naszej muzycznej rodzinie fascynacja tradycyjnymi polskimi pastorałkami przerodziła się w próby wyrażenia treści bożonarodzeniowych własnym językiem, dlatego Tata sam zaczął komponować kolędy i świąteczne piosenki - zwierza się Nika Lubowicz. Pamiętam, że jako pierwsza powstała "Dziewczynka z zapałkami" - miałam wówczas 6 lat i śpiewałam ją wspólnie z braćmi i rodzicami... a dziś, dwadzieścia parę lat później, wokalnie towarzyszy mi ośmioletnia bratanica Ewunia, dołączył także mój mąż na akordeonie oraz koledzy - basista i perkusista.
Głos małej Ewuni Lubowicz otwiera "Dziewczynkę z zapałkami", na skrzypcach i altówce gra tu Dawid Lubowicz, członek Atom String Quartet, a na instrumentach klawiszowych Jakub Lubowicz, tworząc prawdziwie rodzinną atmosferę.
W "Kolędzie chleba" nastrojową solówkę zagrał na akordeonie Sebastian Zając. W dwóch utworach z góralskimi motywami zaśpiewał gościnnie Sebastian Karpiel-Bułecka. W kolędzie "Kanyześ Jezusie malucki" zagrał także na skrzypcach.
Marek Dusza
FOR TUNE