Sukces Daft Punk sprawił, że oczy całego świata zwróciły się na Francję, gdzie powstają najciekawsze produkcje z klubową muzyką taneczną. Tropem, który wskazali ich starsi koledzy, podąża inny paryski duet - Justice.
Muzykę, którą tworzą Gaspard Auge i Xavier De Rosnay, często określa się jako operowe disco. Faktycznie, rozmach, z jakim realizują swoje nagrania, może przyprawić o zawrót głowy. Otwierające ich trzeci album przebojowe kawałki "Safe and Sound" i "Pleasure" z miejsca porywają na parkiet.
Słychać tu echa muzyki tanecznej tworzonej w końcu lat 70. przez Giorgio Morodera i Neila Rodgersa. Także do klasyki, choć tym razem do Kraftwerku nawiązuje "Alkazam!". Kontynuację zabawy w funkowym rytmie mamy w "Fire" i "Stop". W tych numerach Justice najbardziej upodabniają się do Daft Punk.
Druga część albumu "Woman" przynosi zmianę stylistyki. Justice serwuje słuchaczom rozbudowane kompozycje, o zmiennej rytmice i złożonych aranżacjach. "Chorus" z powodzeniem mógłby stanowić ilustrację dźwiękową do filmu o wyprawie kosmicznej, "Heavy Metal" łączy futurystyczne brzmienia z muzyką barokową, a "Close Call" przypomina stare kompozycje Marka Blizińskiego. Electropop najwyższej próby.
Grzegorz Dusza
WARNER