Czwarta płyta Ariany Grande naznaczona jest tragedią w Manchesterze, gdzie podczas jej występu w samobójczym zamachu zginęły 22 osoby. Odniesień do tego wydarzenia można doszukać się w tekstach piosenek oraz w utworze "Get Well Soon" z 40-sekundową ciszą upamiętniającą ofiary zamachu.
To, że wokalistka dobrze radzi sobie w nowoczesnych produkcjach spod znaku r`n`b, udowodniła na wcześniejszych płytach. Na "Sweetener" Ariana Grande poszerza muzyczne horyzonty o inne odcienie czarnej muzyki, o co zadbali topowi producenci, wśród których prym wiódł Pharrell Williams z Neptunes. Przemycił on do popowych kawałków elementy hip hopu i soulu lat 80. To duży plus albumu.
Usłyszymy tu nie tylko taneczne bity, ale i brzmienia spod znaku Janet Jackson, Missy Elliott, Kelis czy Gwen Stefani. Amerykańskiej wokalistce udało się nagrać materiał pełen przebojowych piosenek. W "Borderline" towarzyszy jej Missy Elliott, a w "The Light is Coming" Nicki Minaj.
Najbardziej efektownie prezentują się świetnie zaśpiewany futurystyczny "R.E.M." oraz "God Is A Woman". Tym albumem idolka nastolatek rozstaje się z wizerunkiem popowej gwiazdki i staje się poważną artystką dla słuchaczy w każdym wieku.
Grzegorz Dusza
Universal