Trzeci studyjny album Posta Malone'a obnaża miałkość i nijakość współczesnej amerykańskiej sceny pop. Muzyk robi trochę za rapera, a trochę za wokalistę indie rockowej kapeli. Nie to jednak jest najgorsze.
Tym, co przeraża, to skompresowane, wbijające się w uszy plastikowe brzmienie i wokal z auto-tune'm, który przestał być już jedynie ciekawostką, a stał się powszechnie używanym narzędziem przykrywającym braki wokalne.
Piosenki Posta Malone'a wchodzą jednym, a wypadają drugim uchem. W głowie nie zostaje nic, może poza uczuciem ulgi, że to się już skończyło. "Hollywood's Bleeding" właściwie trudno komukolwiek polecić. Ani to soul, ani hip hop, ani tym bardziej rock. Choć – od biedy – poszczególne piosenki moglibyśmy przypisać do któregoś z tych gatunków.
W najbardziej przebojowym "Staring At The Sun" sytuację ratuje soulowa wokalistka SZA. W "Die For Me" gościnnie udzielają się raper Future oraz urodziwa Halsey. "Sunflower" (trafił także na ścieżkę dźwiękową do filmu "Spider-Man: Universum") znalazł się na szczycie listy Billboardu, a inny singiel "Wow" zatrzymał się na drugim miejscu.
Najbardziej szokuje rockowa power-ballada "Take What You Want" z udziałem Travisa Scotta oraz legendarnego wokalisty Black Sabbath - Ozzy'ego Osbourne'a
Grzegorz Dusza
Universal