Ubiegły rok przyniósł zmiany w świecie żeńskiej muzyki pop. Niebywały sukces Billie Ellish i FKA Twigs pokazały, że nie trzeba się mizdrzyć do słuchacza i śpiewać słodkie, błahe piosenki, by odnieść komercyjny sukces.
Te wykonawczynie pokazały, iż alternatywna odmiana popu o mrocznym obliczu także może spotkać się z doskonałym przyjęciem ze strony słuchaczy. Tym tropem podąża na swoim piątym albumie Grimes.
Urodzona w Kanadzie artystka stworzyła koncept-album "Miss Anthropocene" inspirowany mitologią rzymską, a jego bohaterką jest antropomorficzna bogini, kosmiczny demon, królowa piękności, którą zachwyca koniec świata.
Muzyka ma nieco schizofreniczny charakter. Nie brakuje tu przyjemnych dla ucha melodii, ale całość została podlana psychodelicznym sosem i niepokojącym klimatem. W piosenkach odnajdziemy sporo elementów zaczerpniętych z electropopu, trip hopu, drum'n'basu, a nawet mocniejszych akcentów spod znaku industrialu.
Claire Boucher (tak nazywa się naprawdę) doskonale czuje się w tej futurystycznej otoczce. Jej głos jest lekko cofnięty, co dodaje muzyce głębi i wyjątkowości. Raz brzmi słodko i uwodzicielsko, innym razem chłodno i odpychająco. Warto także obejrzeć z rozmachem realizowane teledyski będące ważnym uzupełnieniem jej muzycznej opowieści.
Marek Dusza
4AD/Sonic