Alfie Templeman debiutował w wieku zaledwie 15 lat i już wówczas został okrzyknięty jedną z największych nadziei brytyjskiej muzyki pop. Teraz, kiedy przekroczył dwudziestkę, zastanawia się na ile miał tu znaczenie jego talent, a na ile młody wiek.
Druga płyta w dorobku Templemana zawiera wiele takich rozterek, ale to przede wszystkim znakomicie wyprodukowany album z przebojową muzyką o różnych odcieniach. Pieczęcią dla jego twórczości jest udział legendarnego Nile’a Rodgersa, który w samych superlatywach wypowiada się o gitarzyście i wokaliście, mówiąc, że przywiózł do jego studia w Miami swój młodzieńczy żar.
Dla ich wspólnej piosenki "Just A Dance" inspiracją była płyta Davida Bowiego "Let’s Dance", którą wyprodukował przecież Rodgers. Nie ustępują jej mile bujający utwór tytułowy, przypominający najlepsze piosenki George’a Michaela z czasów Wham!, funkowy "Eyes Wide Shut" czy wzorowany na Jamiroquai "This Is Just The Beginning".
Bohaterem utworu "Beckham" stał się ten słynny angielski piłkarz. Kosmiczna elektronika wdarła się do piosenki "Vulteres", a na taneczny parkiet zaprasza "Drag". Gorącą atmosferę podtrzymują "Hello Lonely" i britpopowy "Submarine". To świetna płyta na lato, która potrafi rozgrzać także teraz, kiedy zrobiło się chłodniej.
Grzegorz Dusza
Awal/Mystic