Wytwórnia 4AD od przeszło ćwierć wieku nie należy już do Ivo Watts-Russella, ale co jakiś czas jej nakładem ukazują się albumy wskrzeszające ducha oficyny święcącej największe triumfy w latach 80. W ten trend wpisuje się "Luster" – druga płyta w dyskografii irlandzkiej wokalistki i kompozytorki Marii Somerville.
Artystka dorastała wśród dzikich, górzystych krajobrazów zachodniego wybrzeża Zielonej Wyspy i choć później przeniosła się do Dublina, w jej sercu pozostała miłość do tamtych miejsc. Te obrazki doskonale potrafiła oddać na swoim albumie, który zrealizowała właśnie w takiej scenerii, nad jeziorem Lough Corrib.
"Luster" zachwyca intymnym brzmieniem utrzymanym w estetyce dream-popu, shoegaze’u i ambientu. Dźwięki basu, gitar, klawiszy i szemrzącej perkusji są tu mocno rozmyte, jakby wydobywające się zza mgły. Sporo tu pogłosów i hipnotycznych motywów. Z tej muzycznej poświaty wyłania się urzekający swym pięknem wokal Marii Somerville – rozmarzony, zrelaksowany, eteryczny.
Od razu nasuwają się skojarzenia z This Mortal Coil, Cocteau Twins, Juliee Cruise, Mazzy Star czy Slovdive. Pejzaże, które maluje Maria Somerville, wywołują tylko pozytywne emocje, uruchamiają wyobraźnię. Ta muzyka ma uzdrawiającą moc i zadziała lepiej na skołatane nerwy niż garść pigułek.
Grzegorz Dusza
4AD/Soni