Lekkie i przyjemne utwory składające się na "Friends & Enemies" umilą każdy czas, a jako że jest to dość uniwersalna muzyka, jej fanami szybko zostaną zwolennicy - żeby daleko nie szukać - The Drums, Metronomy czy nawet Coldplay.
Ku mojej uciesze za miedzą mamy zespół, który szybko winien zrobić oszałamiającą karierę... przede wszystkim na festiwalach. Jak na razie panowie ostrożnie dobierają jednak kolejne sztuki, ale rokuję im świetlaną przyszłość na dużych scenach.
O tym, jak materiał z debiutu wydanego w barwach Universal Music sprawdza się na żywo, przekonam się za kilka miesięcy na letnim festiwalu Colours of Ostrava w Czechach, na który już teraz serdecznie zapraszam.
Abby poznałem zupełnie przypadkiem, przeszukując net przy okazji researchu do którejś z recenzji. Wtedy to, zupełnie niespodziewanie, natrafiłem na klip do "Evelyn" i zakochałem się w prostocie tych utworów oraz w głosie Filou, będącym nieco subtelniejszą (?!) wersją głosu Chrisa Martina. Takiego próżno szukać na deskach polskich klubów jak i w eterze rozgłośni radiowych.
Sorry Dawidzie Podsiadło, sorry Polsko - Abby jest ponad to, co u nas dopiero zyskuje popularność.
Grzegorz "Chain" Pindor