Założona w 1982 roku grupa American Music Club chciała być odpowiedzią na angielskie grupy w rodzaju Joy Division. Ktoś, kto słuchał wczesnych płyt AMC, a zachwycał się nihilistyczną muzyką i tekstami Iana Curtisa, nie znajdzie niestety nic z owego post punkowego ducha. No, może jedynie patriotyczne zaangażowanie, typowe dla kalifornijskiej sceny.
The Golden Age to zestaw 13 piosenek, ciekawie zaaranżowanych i zagranych, napełnionych niezwykle pozytywną i relaksacyjną energią. To jednak dziwi, albowiem zespół znany był z nagrań slow lub sadcorowych. Nie przeniesiemy się zatem do robotniczych dzielnic Londynu lub californijskiego wzgórza złości, wkroczymy raczej między amerykańskich hippisów, słuchając przyjemnych piosenek, z wyraźną gitarą akustyczną, o niepokojących tekstach, zabarwionych (bardzo delikatnie) psychodelią.
Za całość odpowiedzialny jest Mark Eitzel, artysta uznany za Wielka Wodą za kultowego, wychwalany przez takie sławy jak Nick Cave, a w Europie praktycznie nieznany. Może dzięki dziewiątej płycie w swoim dorobku zdobędzie uznanie w Polsce? Warto by było poznać ten kawałek historii amerykańskiej muzyki.
Tomasz Jakubowski
KARTEL MUSIC