Co powstanie z połączenia myśli narodu polskiego z amerykańskim? Bardzo bardzo fajny zespół. Warszawski skład tworzy bowiem dwójka przedstawicieli kraju Wujka Sama oraz polskie duo z koleżanką Joanną Czarkowską na wokalu.
Co ciekawe, to nie jedyny misz-masz w tym składzie: dwoje członków ma bowiem muzyczne wykształcenie, pozostali to zapaleńcy. Tak więc kapela Bardzo Bardzo już u zarania może zainteresować.
I faktycznie - to bardzo sympatyczny zespół. Niby w ich muzyce nie ma nic oryginalnego: ot, bardzo melodyjny, w przeważającej części wyważony, spokojny alternatywny rock. Ale właśnie te melodie, dojrzała produkcja i bardzo zgrabne aranże sprawiają, że mamy do czynienia z kimś więcej, niż tylko kolejną kapelą, która jak cicho się wykluła w sali prób, tak niezauważona ducha wyzionie.
Numery Bardzo Bardzo są pogodne, ale nie przesłodzone. "The Cry" to troszkę jazzująca, bezbłędna balladka, a takie "Better World" ma w sobie poprockową lekkość i nośność, ale jest tak przekonująco i mądrze zaaranżowane, że nie ma mowy o kiczu - to po prostu dwie świetne piosenki, podobnie jak większość materiału zgromadzona na epce "Bardzo Bardzo".
Jako jedyny nie pasuje mi tu kawałek "Deep Down", podszyty syntetycznym bitem. Nie chodzi o to, że nie lubię elektroniki (jest wręcz przeciwnie), tylko o rozbijanie spójności wydawnictwa. W dodatku umieszczenie takiego numeru na początku (a nie np. na końcu) tracklisty może wprowadzić słuchacza w błąd i odciągnąć od przesłuchania całości - a szkoda by było.
Bardzo Bardzo stworzyli naprawdę zacny materiał, ładnie skomponowany i wykonany. Może nie powala oryginalnością, ale cieszy świetnymi melodiami - a to chyba w muzyce najważniejsze, prawda?
Jurek Gibadło