Długo oczekiwana przez fanów brytyjskiej grupy płyta wreszcie ujrzała światło dzienne. Słuchając jej trudno uwierzyć w doniesienia prasowe, jakoby w grupie cały czas dochodziło do konfliktów i panowie nie są w stanie nagrać nowego materiału.Wprawdzie Bauhaus sporadycznie koncertuje, Daniel Ash (gitara elektryczna), nagrywa solowe projekty, ale na nowy materiał czekać musieliśmy ponad 20 lat. Warto było.
Płyta jest absolutnie zrównoważona, ciekawa pod każdym względem i brzmi tak, jak zespół w swoim najbardziej twórczym okresie. Go Away White nie ma wiele wspólnego z rockiem gotyckim, jak zwykło się ostatnio traktować dokonania grupy. To wciąż ten sam Bauhaus, mroczna moderna, przestrzenna i wielowartswowa. Muzyka została oparta na przesterowanych gitarach i mrocznych, psychodelicznych dźwiękach syntezatorów. Częste zmiany tempa i ekspresji oraz niepokojące teksty były (i znów są) stałą wizytówką zespołu. Krzykliwy, miejscami płaczliwy wokal znakomicie wpisuje się w całość nagrań i jesteśmy wyrwani do psychodelicznej rzeczywistości lat 80.
Reaktywacja znakomita, a płyta jest na tyle groźna, że stanowczo odradzam słuchać jej o północy lub w stanie depresji.
Tomasz Jakubowski
Kartel Music