Już pod sam koniec ubiegłego roku ukazał się album, który zelektryzował słuchaczy alternatywnego rocka. Nagrała go supergrupa Black Hearted Brother.
Zespół tworzą znany z Slowdive i Mojave 3 wokalista Neil Halstead, Nick Holton z Opulent Oog oraz założyciel Seefeel - Mark Van Hoen.
W kontekście ubiegłorocznego powrotu najważniejszej formacji nurtu shoegazeingu My Bloody Valentine , płyta tria nabiera jeszcze większego kolorytu. To muzyka wyrastająca z tego samego pnia, ale o wiele przystępniejsza dla ucha. Choć sporo tu eksperymentów, zgrzytów, przesterów i dźwięków rodem z psychodelii, to same linie melodyczne nie zostały zaburzone.
Jak sami Black Hearted Brother trafnie zauważają, nie brak tu popowych momentów, które są najlepszym sposobem na to, aby uwieść słuchacza. Mnie z pewnością uwiedli, bo ich muzyka ma jakąś tajemniczą moc i ezoteryczny wdzięk, które podstępnie wciągają i nie pozwalają pozostać obojętnym na te dźwięki.
Grzegorz Dusza
K7/SONIC