Nowa płyta Cloud Nothings wskazuje na to, że najwidoczniej w Cleveland nie da się być zwykłym, stereotypowym hipsterem i trudno powiedzieć, czy to kwestia presji otoczenia, czy mnogości inspiracji - tak innych od przeciętnego grania chłopaczków w obcisłych spodniach i wielkich okularach.
Z całą pewnością zespołowi wyszło to jednak na dobre, bo zaczynając od indie popu, zespół uzbroił się też po drodze w post-punkową energię i amerykańskiego ducha rock and rolla z początku lat dziewięćdziesiątych, tworząc naprawdę ciekawy album. "Attack On Memory" zaczyna dosyć mroczne i zawodzące "No Future/No Past", żeby już po chwili przejść w energetyczne "Wasted Days", brzmiące zupełnie jak z drugiej strony Stanów Zjednoczonych, niż ta, z której pochodzi zespół.
W tym właśnie klimacie zachrypniętego wokalu oraz zmieniających się gitar (czyste indierockowe brzmienia, momentami mieszają się z nieco przybrudzonym przesterem) jesteśmy podtrzymywani prawie do końca płyty.
Jak na tak młody zespół, album jest naprawdę bardzo przemyślany i progresywny. Jeśli nie jesteście uprzedzeni do niedożywionych nastolatków w rurkach i porozciąganych swetrach, zdecydowanie warto tę płytę przesłuchać, bo muzyka z "Attack On Memory" daje pewne wyobrażenie, jak mogłaby zabrzmieć współpraca Cobaina z Sonic Youth.
M. Kubicki
CARPARK