Tytuł kompaktu, nadzwyczaj szczery, dokumentuje spektrum aktualnych dokonań jednej z ważniejszych postaci sceny rockowej przełomu lat 80/90. Pochodzący z Kanady Lanois stał się współproducentem przełomowych nagrań formacji U2, Boba Dylana, Petera Gabriela, Briana Eno i Robie Robertsona, a sam wydał dwa bardzo wysoko ocenione albumy "Acadie" i "For the Beauty of Wynona". W ostatniej dekadzie, również aktywny, prezentował raczej szkice utworów niż wersje finalne.
Niniejszy album stanowi momentami zapowiedź, że artysta powraca do dawnej formy ("Blue Bus", "Harry"), lecz solowe popisy na ślizgowej gitarze pedałowej ("Bladestee"?), jak i słowne monologi, które mogą się opatrzyć już przy trzecim słuchaniu, nie mają czym zachwycić i aż się proszą o rozwinięcie.
Powstaje pewna refleksja wywołana obecną sytuacją w biznesie muzycznym. Wielu artystów rozczarowanych działaniami koncernów wydawniczo-dystrybucyjnych otwiera własne oficyny. Komponują, nagrywają, produkują i wydają, wszystko sami, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa takiej sytuacji, w której praktycznie nie ma komu zwrócić uznanemu artyście uwagi, że trzeba coś wzbogacić, coś dopracować, z czegoś zrezygnować. Kilku zagorzałych fanów dopisuje laurki pochwalne i tak się to dalej kręci.
Lanois posiada niewątpliwy talent, pomagają mu w nagraniach wypróbowani partnerzy i może dla niektórych fanów to wystarcza, ale nie dla każdego. Znani muzycy towarzyszący spełniają należycie swą powinność, ale nie mają okazji wypełnić wielu niezagospodarowanych przestrzeni muzycznych.
Cezary Gumiński
RED FLOOR RECORDS