Pod koniec lat 90. grupa Incubus była prawdziwą potęgą amerykańskiego rocka alternatywnego. Latka jednak mijają i choć kolejne płyty zbierały nie najgorsze recenzje, dzisiaj o dawnej świetności autorów popularnego albumu "S.C.I.E.N.C.E." możemy już tylko sobie przypominać, dzięki właśnie takiemu, jak to, wydawnictwu.
Kompilacja "Monuments And Melodies" składa się z dwóch płyt. Pierwsza z nich, czyli tytułowe "monumenty", to największe przeboje grupy. Nie mogło więc zabraknąć "Drive", "Megalomaniac" czy "Wish You Were Here". Dziwi jedynie brak "A Certain Shade Of Green", które pojawia się dopiero na drugim krążku w wersji akustycznej. Nowe kompozycje to otwierające i zamykające płytę piosenki: "Black Heart Inertia" oraz "Midnight Swim", które spodobają się fanom Incubusa, choć nie dają nadziei na jego powrót na szczyty list przebojów.
Druga płyta, czyli "melodie", to b-side'y i rarytasy dla wiernych słuchaczy Amerykanów. Część z nich nie ustępuje materiałowi z regularnych albumów, np. "Anything". Są też momenty zabawne, jak cover Prince'a "Let's Go Crazy", i nostalgiczne, jak odświeżona wersja "Pantomime". Świeże "Martini" makuje nie najgorzej, ale podkreśla fakt, że ten krążek jest już przeznaczony tylko dla fanów osłuchanych z twórczością Incubusa.
M. Kubicki
SONY MUSIC