Ostatnie zatargi Kazika z Radiem Eska zdają się dowodzić, że artysta nie do końca radzi sobie z akceptacją zasad, jakimi rządzi się współczesny rynek muzyczny. Jednak całe szczęście, że nadal chce mu się nagrywać płyty i na dodatek nie tylko w jednym projekcie.
Tym razem, po dwunastu latach przerwy, otrzymujemy nowe wydawnictwo spod szyldu: Kazik Na Żywo "Bar La Curva / Plamy Na Słońcu" W przedostatnim utworze artysta śpiewa: "słyszę od ciebie, że się skończyłem" - i ma niestety trochę racji, bo teksty na płycie są jednymi ze słabszych, jakie Staszewski napisał przez ostatnie lata.
Momentami płyta aż kłuje nas w uszy banalnymi rymowankami w stylu "pier*olę, nie idę do Bronka, pruje się całość niczym koronka". Kazik chyba nie do końca potrafi odnaleźć się we współczesnej rzeczywistości jako błyskotliwy tekściarz, którym był jakieś dwadzieścia lat temu. Na szczęście album broni się muzycznie świetnymi riffami Litzy.
Mogą jednak nieco rozczarować się ci, którzy oczekują buntu i brudu, zdecydowanie bardziej przebijającego się na pierwszy plan we wcześniejszych dokonaniach KNŻ. Nowy materiał został nieco wygładzony w studio, ale w moim odczuciu na plus, a utwory z pewnością zostaną zagrane z większym powerem na koncertach, na które - niezależnie od tego, jaka jest nowa płyta - i tak przyjdą tłumy.
M. Kubicki
SP RECORDS