Podopieczni Metal Mind powracają z mocą amerykańskiej ciężarówki ze swoim trzecim albumem zatytułowanym "Hard Truckin` Rock". Następca "V.I.D.I" kontynuuje southernowo-stonerowe granie, które z delikatnymi metalowymi naleciałościami przez 17 lat działalności kapeli przyciągnęło do nich rzeszę fanów.
Leash Eye od samego początku wjeżdża z przesterowanymi gitarami przepełnionymi potężnym groovem, nie bawiąc się w umieszczanie zbędnego intro na otwarcie najnowszej płyty. "Fight The Monster" jest w pewnym sensie wizytówką zespołu, która informuje potencjalnego fana o ich stylu i możliwościach.
Ciekawy refren, nastrojowa solówka czy iście rockowy głos Sebby nie pozwala przejść obojętnie obok twórczości Polskiej kapeli. Przesłuchując kolejne kompozycje zauważamy, że oprócz klasycznej hard rockowej klasyki, w utworach znajdują się także elementy bliższe southern rockowi czy chociażby metalowi.
Zdecydowanie urozmaica to materiał zawarty na "Hard Truckin` Rock", przez co dość specyficzny rodzaj muzyki wykonywany przez Leash Eye staje się atrakcyjny nawet dla osoby, która wcześniej niezbyt doceniała nagrania takich grup jak np. Corruption czy ostatnio bardzo popularnych w naszym kraju J.D. Overdrive.
Na nowym albumie dominują bardzo energetyczne, dynamiczne i, przede wszystkim, przebojowe kompozycje. Dużą rolę odgrywają tutaj klawisze Voltana, który z każdą nową płytą pojawia się w utworach coraz częściej. Zauważamy to w klasycznej rockowej balladzie "Been To Long", będącej popisem każdego z członków zespołu. Sebb pokazuje, że oprócz typowo rockowej chrypki potrafi popisać się także czystymi partiami, a gitarzyści stwarzają genialny klimat, który dodatkowo urozmaicony jest przez, według mnie najlepszą na płycie, solówkę.
Słuchając "Hard Truckin’ Rock" najbardziej cieszy to, że Leash Eye w tak dynamicznych utworach nie tracą swojej muzycznej osobowości. Czasami zespoły skupiają się tylko na instrumentalnych popisach, przez co sama muzyka, która jest przecież najważniejsza, traci na swojej prawdziwości. Zdecydowanie tej nie brakuje polskiemu kwintetowi, będącemu obecnie w świetnej formie. O tym mogą świadczyć liczne koncerty Leash Eye czy bardzo dobre oceny w zagranicznych pismach. Granie może bez wielkich rewolucji, aczkolwiek szacunek pozostaje.
Marcin Czostek
Metal Mind