Lostprophets nigdy nie było zespołem, który mógł liczyć na uznanie krytyki. Wraz z odrodzeniem się znienawidzonego przez fanów ciężkiej muzyki - numetalu, grupa powraca ze swoim czwartym albumem.
"The Betrayed" przypomina powody negatywnego nastawienia krytyków do czwórki Amerykanów. Ponownie najbardziej niebezpieczny gatunek muzyczny został ubrany w elegancki i estetyczny image. Pop, rock, inspiracje latami 80. i 90., no i oczywiście poprzednimi dokonaniami Lostprophets można bezpośrednio nazwać kiepską imitacją tego, co w muzyce najlepsze. Słodko-gorzkie melodie i pseudo-power ballady brzmią momentami jak kopia pomysłów Faith No More, lecz nie jest to raczej efekt zamierzony, a wynik wymieszania w muzycznym tyglu wszystkiego, co wpadło muzykom z Lostprophets do głowy. Co z tego wyjdzie, pewnie sami autorzy nie byli pewni. Ja, jakoś dziwnie przewidziałem, jak to się skończy...
M. Kubicki
SONY MUSIC