W ostatnich latach w Danii nasiliła się tendencja do wyrażania maksymalnej delikatności muzycznej. Zmysłowy indie-post rock z falsetem na wokalu kojarzy się raczej z islandzkimi wykonawcami: Sigur Rós czy Múm, ale i w kraju Larsa von Triera lubi się już tak grać. To wszystko, mimo obiegowej informacji, że są najszczęśliwszym narodem na Ziemi.
Mimas nie jest, niestety, w żadnej mierze zespołem oryginalnym i wykorzystuje znane patenty ww. zespołów. Doskonale znamy wokalizy uderzające w wysokie tony lirykami, które są trudne do zrozumienia. Tłem dla nich są mocno zarysowane podłoża dźwięków, ubarwione klimatycznymi, gitarowymi efektami. W efekcie Duńczycy mają swoją gwiazdę post rocka, jednak reszta świata nadal będzie słuchać Sigurów, którzy nie tylko mają lepszy warsztat techniczny, ale i zawsze ciekawsze, przykuwające uwagę słuchacza melodie.
Grupie Mimas to nie wychodzi i ma się wrażenie, że ich kompozycje powinny być o połowę krótsze. Tak więc zespół jest w stanie naśladować Explosions In The Sky, ale nie zapowiada się, byśmy kiedykolwiek musieli zawracać sobie nimi głowę.
M. Kubicki
BIG SCARY MONSTERS RECORDS