My Riot, projekt Glacy ze Sweet Noise, wkracza na rynek fonograficzny z albumem, który można nazwać wprost: bieżącym głosem ulicy. Wśród licznych, elektronicznych inspiracji twórcy beatów, TR Hackera, najbaczniejszą uwagę należy zwrócić na pierwsze albumy The Prodigy.
Ten romans rocka z breakbeatem to kolejny krok w rewolucji po "Czasie ludzi cienia" Sweet Noise, a śledząc poczynania zespołu Korn, pracującego nad swoim nowym, dubstepowo-metalowym krążkiem, można przypuszczać, że moda na tego typu granie dopiero się zacznie.
Glaca po raz kolejny pokazuje, że bliski jest mu także hip-hop, czego dowodem jest nie tylko kolejna kolaboracja z Peją, ale także mocne liryki z krytyką społeczną i polityczną. Niestety, po latach milczenia, My Riot chciałoby za wiele osiągnąć za jednym razem. Na inną okazję spokojnie można było odłożyć pięć utworów anglojęzycznych i jeden noise`owy.
Pozostałych dziesięć kompozycji stanowiłoby wystarczająco dosadny powrót Glacy, który mogłaby wieńczyć potężna interpretacja "Białej flagi" Republiki. Bez względu na to, miło wiedzieć, że mamy jeszcze w kraju artystów, którzy prawdziwie utożsamiają się z tym, co robią, bez względu na mało sprzyjające warunki do tworzenia. Smaczku projektowi dodaje jeszcze dostępna za darmo w Internecie EP-ka: "LA-3C.T."
M. Kubicki
EMI