Kiedy nad światem wisi widmo recesji, a ludzie drżą o swoją przyszłość, Pustki przekornie obwieszczają, że oto mamy koniec kryzysu. Tytuł albumu odnosi się, co prawda, do sytuacji w zespole, niemniej intryguje i zachęca do jego włączenia. Zmiany personalne, jakie dotknęły Pustki, nie wpłynęły na jakość muzyki, która brzmi teraz klarowniej i dojrzalej. W roli głównej występuje na płycie Basia Wrońska, dotąd pozostająca w cieniu kolegów. Zwraca uwagę ogromne bogactwo brzmieniowe nagrań. Muzycy bawią się rytmem, zagęszczają fakturę utworów elektronicznymi smaczkami. Nagrania Pustek posiadają jeszcze jeden atut - melodyjność. Chwytliwy refren staje się naturalnym elementem każdej piosenki, ale w żadnym razie nie można grupy posądzić o koniunkturalizm. Podobną muzykę tworzy avantpopowy Stereolab, ale porównując ostatnie produkcje obu zespołów znacznie bardziej podoba mi się ta zrealizowana nad Wisłą.
Grzegorz Dusza
AGORA