Ostatnią płytą, jaką Alan Wilder nagrał z Depeche Mode był najbardziej
mroczny i przygnębiający krążek w dziejach grupy - "Songs Of Faith And
Devotion". Odkąd opuścił zespół 12 lat temu sporadycznie nagrywa pod
szyldem Recoil, penetrując ciemne strony życia i ludzkich emocji.
Dlatego
zwolennicy popowo-tanecznego stylu Depeche Mode nie mają czego szukać
na jego najnowszym krążku. Wypełnia go elektronika, ale sprytnie ożeniona
z surowym, gitarowym bluesem. W rozbudowanych, wielominutowych
nagraniach pojawiają wokaliści Joe Richardson i Carli Trevaskis, którzy
udanie wpasowali sie w posępny klimat nagrań. Jeśli szukalibyśmy jakiś
skojarzen, to najbliżej Wilderowi do Petera Hammilla i Davida Sylviana.
Grzegorz Dusza
EMI