Steve Hackett na swoim dziewiętnastym solowym krążku - "Out Of The Tunnel`s Mouth" jest już tak doświadczonym muzykiem, że nawet przy najszczerszych chęciach nie może zagrać "źle". Samo wykonanie kompozycji jest więc na przyzwoitym poziomie, jednak materiał nie intryguje, mimo że Hackett ucieka od nudy stosując eklektyzm.
Jest tu obecny nie tylko rock i blues, lecz i muzyka cygańska, flamenco, a nawet rytmy orientalne. Jest to płyta inna od bardziej jazzowego "To Watch The Storms" i klasycznego "Wild Orchids", skierowana tylko do fanów tego nietuzinkowego, brytyjskiego gitarzysty. Wbrew pozorom, obecność gości: Chrisa Squire'a i Anthony'ego Phillipsa nie wpłynęła szczególnie na wyrazistość albumu, gdyż ich fragmenty mogliby odegrać równie dobrze muzycy bez nazwiska. Nie oznacza to bynajmniej, że "Out Of The Tunnel's Mouth" jest złą płytą. Na pewno fakt, że album brzmi bardzo luźno, nie jest tak nadęty jak poprzednie solowe wydawnictwo Hacketta, wypadnie na jego korzyść. Na pewno też przypadnie do gustu większej liczbie słuchaczy, którzy wiedzą, że po 40 latach kariery zawodowej od artysty bardziej można oczekiwać solidności niż oryginalności.
M. Kubicki
CAROLINE