Pierwsza płyta warszawskiego zespołu The Car Is On Fire była hałaśliwa, nawiązywała do dance-punku. Druga przyniosła znacznie bardziej wygładzone brzmienie i liczne eksperymenty. Trzecia powstała już bez lidera Borysa Dejnarowicza, za to pod czujnym okiem znakomitego muzyka i producenta Johna McEntire`a (Tortoise, The Sea And Cake).
Wyprawa do Chicago opłaciła się zespołowi, bo na płycie "Ombarrops!" aż skrzy się od pomysłów i brzmieniowych smaczków. W nagraniach słychać wodewilowe melodie a la The Beatles, psychodelię spod znaku The Beach Boys i avantpopowe melodie jak u Stereolab. Muzycy wykorzystali w nagraniach marimbę, wibrafon i liczne, wydające niespotykane dźwięki przeszkadzajki. Na szczęście jest także kilka czysto rockowych numerów. TCIOF mają uszy otwarte na nowinki ze świata, a swoje pomysły potrafią przekuwać na dobre piosenki.
Grzegorz Dusza
POMATON EMI