Amerykańska songwriterka ma u nas liczne grono sympatyków, do czego przyczyniło się jej polskie pochodzenie. Nie tworzy muzyki łatwej w odbiorze, sporo w niej mroku i niepokojącego klimatu.
Głównym drogowskazem, którym kieruje się pisząc swoje piosenki, wydaje się być psychodeliczny rock końca lat 60., szczególnie grupa The Velvet Underground i jej płytowy debiut nagrany z charyzmatyczną wokalistką Nico. Równie ważną inspiracją jest dla niej PJ Harvey i mroczne ballady śpiewane przez Nicka Cave`a.
Na swoim czwartym albumie Rykarda Parasol wpuściła do swoich piosenek więcej światła. Numery są bardziej melodyjne, stały się żwawsze, nabrały rockowego wigoru. Do obowiązkowego fortepianu i gitary doszły partie skrzypiec, organów, fletu czy trąbki. Gościnnie wsparli ją wokaliści Bart Davenport i Dante White Aliano.
Tytuł płyty, "The Color of Destruction", nawiązuje do mitycznych postaci Perseusza i pięknej choć strasznej Gorgony z wężowymi włosami, której spojrzenie zamieniało istoty żywe w kamień. Kiedy Perseusz uciął jej głowę i położył na brzegu rzeki, żeby umyć ręce, spływająca krew zamieniła wodorosty w czerwone koralowce. To one są motywem okładki.
Grzegorz Dusza
WARNER