Paweł Swiernalis, który kiedyś tworzył jako Lord and the Liar, sam określa siebie jako nihilistę. Jego twórczość przypadnie do gustu wszystkim kochającym Nicka Cave`a i Toma Waitsa.
"Drauma" nie należy do albumów, które łatwo wchodzą do głowy. Trzeba się mocno skupić, wsłuchać w teksty, bo one są tu może nawet ważniejsze niż muzyka. Swiernalis oparł je na swoich doświadczeniach życiowych, toksycznych relacjach damsko-męskich, refleksjach człowieka widzącego świat tylko w ciemnych barwach. Z płyty bije smutek, przygnębienie, tragizm, rozpacz. To gotowy scenariusz do filmowego dramatu bez happy endu.
Jako rasowy singer-songwriter sam tworzy piosenki, śpiewa akompaniując sobie na gitarze, basie, klawiszach i perkusji. Przy realizacji albumu wspomógł go jedynie Paweł Cieślak, a na saksofonie zagrał Zabrocki. Muzyka wymyka się jednoznacznej klasyfikacji, bo mamy tu i gitarową balladę ("Chłopiec z papierosem"), coś z knajpianej stylistyki Toma Waitsa ("Ewolucja skrzydeł"), alternatywny rock ("L.U.C.A.") czy podniosły song z przesterowanym wokalem ("Kolekcja piękności").
W miarę słuchania, piosenki tworzone przez Pawła Swiernalisa coraz bardziej wciągają, a jego świat wydaje się nam coraz bardziej bliski.
Grzegorz Dusza
KAYAX