Ci wszyscy, którzy jeszcze nie słyszeli nagrań Leslie Feist, koniecznie muszą nadrobić zaległości. Ma na koncie albumy solowe nominowane do Grammy Awards, wieloletnią współpracę z kolektywem Broken Social Scene i opinię jednej z najciekawszych artystek, jakie pojawiły się w tym wieku.
W jej piosenkach znajdą ukojenie zwolennicy mrocznych ballad spod znaku Patti Smith, PJ Harvey, Cat Power i Nicka Cave`a. Wniebowzięci będą także wielbiciele twórczości jej rodaczki i duchowej patronki - Joni Mitchell.
Nowa płyta, wydana sześć lat po doskonale przyjętym "Metals", jest jakby krokiem wstecz w jej twórczości. Feist nie szafuje tu dźwiękami, towarzyszy jej głównie gitara, zwykle lekko wzmocniony akustyk, czasem klawisze, kwartet smyczkowy i chór.
Najważniejszy jest tu jej głos i szczery przekaz kobiety z bagażem życiowych doświadczeń - silnej, a jednocześnie wrażliwej i kruchej. W piosenkach raz jest drapieżnie i przejmująco, innym razem lirycznie i ckliwie.
W jednym z nagrań gościnnie pojawia się jej pokrewna dusza - Jarvis Cocker - lider Pulp. Album "Pleasure" nie przyniesie Leslie Feist komercyjnego sukcesu, ale w kategorii alternatywnego rocka czy nu folku jest dziełem wybitnym.
Grzegorz Dusza
UNIVERSAL