Tytuł płyty "1994" nie jest przypadkowy. Lider formacji, Tomek Mioduszewski (Miodu), wraca na tej płycie do muzyki, która ukształtowała jego wrażliwość. Jak zaznacza, każdy, kto w latach 90. był młodym chłonącym muzykę człowiekiem, znajdzie na tym albumie kawałek siebie.
Płytę wyprodukował Marcin Bors, nadając jej mocne rockowe brzmienie. Wszystkie utwory były realizowane na setkę, by poczuć energię płynącą z piosenek. Wyeksponowane zostały gitary o zdecydowanym, nieco brumiącym dźwięku.
Muzycznie faktycznie dużo tu nawiązań do lat 90. Otwierający całość utwór "Kim Gordon" to oczywisty hołd dla Sonic Youth i ich zjawiskowej basistki. Indie rock nie jest jednak domeną zespołu. Bliższy wydaje się im klasyczny rock o bluesowych, hardrockowych, punkowych i grunge`owych inklinacjach.
Sporadycznie pojawiają się tu motywy zaczerpnięte z hip hopu i reggae, także charakterystyczne dla lat 90. Nade wszystko Jamal ceni sobie jednak chwytliwą melodię i motoryczne riffy, nadające piosenkom bardziej komercyjny i przyjazny dla ucha szlif.
Grzegorz Dusza
POMATON/WARNER