Wokalista i gitarzysta Mark Kozelek znany jest głównie z indie-folkowej grupy Red House Painters oraz eksperymentalnego projektu Sun Kil Moon. Najnowsze dzieło przygotował we współpracy z Benem Boye i Jimem Whitem.
Większość piosenek narodziła się z improwizacji. Jak mówi pomysłodawca całego przedsięwzięcia: "W jednej sekundzie potrafiliśmy przejść od łagodnych rzeczy, do czegoś w stylu Bad Brains. To było jak katharsis i mieliśmy przy tym dużo radości".
Dwupłytowy album "Mark Kozelek with Ben Boye and Jim White" wypełnia dziesięć długich, w trzech przypadkach przeszło dziesięciominutowych utworów opartych na wzajemnych inklinacjach muzyków. Czasem wiodącym instrumentem staje się tu gitara, czasem jazzujący fortepian, a innym razem cały utwór niesie transowy rytm perkusji.
Swoim zwyczajem Mark Kozelek wyrzuca z siebie potok słów, bardziej melodeklamuje niż śpiewa. Na zmiennym rytmicznie i brzmieniowo tle snuje swoje refleksje na temat otaczającego nas świata. W otwierającym zestaw "House Cut" słychać kota miauczącego nazwisko Trump, które sto razy dziennie słyszymy w wiadomościach. Muzyk wcielił się tu w rolę obserwującego to czworonoga, który usiłuje zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.
Grzegorz Dusza
ROUGH TRADE