Kiedy Dan Mangan zaczynał karierę w Vancouver, miał 20 lat, koncertował przez 200 dni w roku, a jego głowę wypełniała wyłącznie muzyka. Teraz ma 35 lat i dwójkę dzieci. Zupełnie zmieniło to jego perspektywę widzenia świata.
Jak sam zaznacza, tworząc piosenki na najnowszy album, doszedł do wniosku, że nie jest już młodym, ekscytującym nowicjuszem. I jak dodaje, czuje się z tym całkiem dobrze. Muzyka wypełniająca "More or Lase" stała się o wiele delikatniejsza i prostsza w formie, co nie oznacza, że nie ma tu ekscytujących momentów.
Kanadyjczyk wciąż pozostaje znakomitym twórcą łączącym to, co najlepsze w indie rocku i folku. Płyta ma nowoczesne i dynamiczne brzmienie, a zadbał o to nagrodzony Grammy producent Drew Brown (Radiohead, Beck). Twórcy, z którymi pracował, to także ulubieni wykonawcy Dana Mangana, a do swojej listy dodaje jeszcze Paula Simona i Vana Morrisona.
Piosenki zawieszone są pomiędzy tym, co nowoczesne, i tym, co klasyczne. Dan Mangan stara się wytworzyć nastrój skupienia i intymności. "Chodzi mi o coś więcej niż bycie fajnym. Czuję, że życie jest niesamowite, chcę robić coś autentycznego i dawać ludziom to, co mam najlepszego do zaoferowania" - mówi Dan Mangan w kontekście nowej płyty. Jako muzyk z pewnością może czuć się spełniony.
Grzegorz Dusza
City Slang/PIAS