Już blisko dekadę nie ma z nami Oasis – najważniejszej grupy ery britpopu. Niesnaski pomiędzy liderami, braćmi Gallagherami musiały w końcu doprowadzić do jej rozpadu. Zmienił się także rynek muzyczny i Oasis przestali do niego pasować.
Zarówno starszy z braci gitarzysta Noel, jak i wokalista Liam kontynuują własne kariery, choć o dawnej sławie mogą już tylko pomarzyć. Frontman Oasis wraz z muzykami z tego zespołu najpierw powołał do życia Beady Eye, a trzy lata temu wydał pod własnym nazwiskiem dość dobrze przyjęty album "As You Were".
Kolejny – "Why Me? Why Not" – powinien zadowolić słuchaczy, którzy tęsknią za starymi nagraniami Oasis. Chrypka i pewna nonszalancja w głosie Liama wciąż są imponujące. Bluesowo-rockowy "Shockwave" z powodzeniem mógłby znaleźć się na klasycznym albumie "(What’s The Story) Morning Glory?". Inspirację Bealtesami słychać szczególnie w "Now That I’ve Found You", a solowym Johnem Lennonem – w półakustycznej balladzie "Once".
Psychodeliczne upodobania Liama zdradza "Meadow". Nostalgicznie zabrzmiała wpadająco w ucho piosenka "One of Us" z nośnym gitarowym riffem, smyczkami i gospelowym finałem. Wokaliście Oasis udało się w niej choć na chwilę wskrzesić ducha britpopu.
Grzegorz Dusza
Warner