Wykonawca nagrywa zwykle nowe wersje starych piosenek, gdy utracił prawa do wersji pierwotnych albo gdy stare utwory miały kiepską jakość techniczną i wymagają odświeżenia. Nie bardzo więc rozumiem intencji muzyków U2, którzy na nowo zaaranżowali swoje kompozycje z 40-lecia działalności, wydając je na pojedynczym CD (16 utworów), 1 CD deluxe (20 utworów) oraz w wersji wypasionej 4 CD (40 utworów).
Ta największa, blisko 3-godzinna piguła jest nie do przełknięcia nawet dla największego fana. Lepiej skupić się na wersji podstawowej i potraktować ją jako muzyczną ciekawostkę.
Praktycznie żadna reinterpretowana piosenka nie dorównuje oryginałowi. Utwory otrzymały akustyczny szlif, gubiąc przy okazji swoją pierwotną siłę i magię. To spotkało choćby pieśni-hymny "Pride (In the Name of Love)" czy "Beautiful Day". Nieco lepiej jest, gdy utwór prowadzi fortepian ("Every Breaking Wave"), wiolonczela ("Dirty Day") albo brzmi bardziej bluesowo ("Desire").
Nowy tekst otrzymał dedykowany walczącej Ukrainie "Walk On". Jest jeszcze hołd dla Joeya Ramone "The Miracle", który nie ma nic z punku, a bardziej kojarzy się z country. Podoba mi się za to elegijny "One" z fortepianem i chórem. Na szczęście tego utworu nie da się zepsuć.
Grzegorz Dusza
Universal