Kim Nowak po wydaniu dwóch znakomitych albumów – debitu zatytułowanego tak jak nazwa zespołu oraz "Wilk" – zniknął na 11 lat. Teraz powraca z nową płytą i w rozszerzonym składzie. Obok braci Emade i Fisza oraz gitarzysty Michała Sobocińskiego w zespole pojawił się basista Staszek Wróbel.
Z braćmi Waglewskimi grywał wcześniej w Tworzywie i to on najbardziej zabiegał o powrót grupy. Kim Nowak od początku był pomyślany jako odskocznia od hiphopowo-elektronicznych eksperymentów Tworzywa. Miało być gitarowo, garażowo i ostro. Tak jest na płycie "My", choć w jej końcowej części muzyka łagodnieje.
Muzycy odwołują się do estetyki lat. 80. i 90., czasów, kiedy wspólnie dorastali na Ursynowie, jeździli na deskorolkach i grali punk rocka. Gitarowe riffy, wsparte surowo brzmiącymi bębnami, pulsującym basem i zbliżonym do melodeklamacji wokalem Fisza, dają power, który napędza nagrania. Rock’n’rollowo-piłkarska jazda w "Łysym z fify" porywa.
"Ludzie w biegu" i "Dzikie gęsi" to kwintesencja punku. Funkowo zabrzmiał "Wiatr ze wschodu", nowofalowo "Sól". W utworze "Echo" pojawia się partia altówki. Czynnikiem łączącym twórczość Kim Nowak i Tworzywa są teksty Fisza, odwołujące się trochę do podwórkowej nostalgii, a trochę opisujące współczesność.
Grzegorsz Dusza
Mystic