Przede wszystkim gorąco polecam film Andrzeja Jakimowskiego "Imagine", jeden z najlepszych, jakie ostatnio widziałem. Reżyser "Zmruż oczy" i "Sztuczek" przenosi nas do Lizbony, w świat ludzi niewidomych, w którym najważniejszą rolę odgrywają dźwięki.
Muzyka Tomasza Gąssowskiego ten świat pięknie ilustruje. Wciągnięty w niespieszną, lecz nasyconą emocjami akcję filmu, przyznam, że na muzykę nie zwracałem większej uwagi. To trochę tak, jak z filmem "Powiększenie" Antonioniego, z którego nie pamięta się muzyki Herbiego Hancocka, a tylko Jeffa Becka rozwalającego gitarę na koncercie zespołu The Yardbirds.
Album "Imagine" eksponuje dźwięki, które ukryły się za aktorami i wypełnionymi słońcem uliczkami i placami Lizbony. Ta muzyka przypomina mi momentami tę do filmu "American Beauty", może ze względu na instrumenty perkusyjne. Tomasz Gąssowski gra na większości instrumentów, ale zaprosił też świetnych instrumentalistów.
Adam Bałdych zagrał na skrzypcach Stroha, Leszek Potasiński na gitarze klasycznej, Mateusz Pospieszalski na akordeonie, klarnecie i saksofonie. Znakomity dodatkiem są odgłosy z filmu przypominające kluczowe momenty. Dobrze je słuchać dopiero z płyty. To odgłosy kroków, pluskanie, głosy, pobrzękujące łańcuchy ogromnego statku wycieczkowego. Magiczny film, tajemnicza muzyka.
Grzegorz Dusza
ZAIR/KINO ŚWIAT