I ch wady były na tyle poważne, że przesłaniały główne zalety. HiFiMAN postanowił tę sytuację wykorzystać - popracować nad planarami, zredukować ich problemy i zostać w tej dziedzinie wybitnym specjalistą.
Dzisiaj jest z nimi kojarzony tak mocno, że wielu uważa planary wręcz za jego wynalazek, co nie jest prawdą, ale wkład HiFiMAN-a w rozwój tej techniki jest olbrzymi.
Dzięki niemu na słuchawki planarne nie trzeba już wydawać dużych sum, lecz... wciąż można. Najdroższe "planary" HiFiMAN-a kosztują 30 000 zł, najtańsze - tylko 1300 zł.
HiFiMAN Arya - przetwornik planarny
Przetwornik planarny jest zbudowany z bardzo cienkiej (nanometry), płaskiej membrany, na której (metodą napylania) naniesiono przewodnik zwinięty niczym wąż.
Przewodnik wraz z membraną porusza się w polu magnetycznym, zazwyczaj pomiędzy dwoma zespołami magnesów umieszczonych z jej obydwu stron (choć są i konstrukcje "jednostronne").
Pierwotne wady przetwornika planarnego to bardzo niska sprawność; HiFiMAN na tyle ją poprawił, aby mieć odwagę rekomendować wybrane modele do współpracy ze źródłami mobilnymi (w tym "zwykłymi" smartfonami).
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
HiFiMAN Arya - konstrukcja
Wysokiej sprawności sprzyja jednak duża powierzchnia membrany, dlatego nawet nowoczesne słuchawki planarne są duże. "Obłożenie" membrany z obydwu stron dużymi, mocnymi magnesami przyniesie wprawdzie wymierne korzyści (zwiększamy natężenie pola i efektywność), ale także problemy – magnesy tuż przed membraną zasłaniają ją.
W modelu HiFiMAN Arya zastosowano więc asymetryczny układ magnesów, gęsto obudowując nimi tylną stronę membrany i luźniej przednią. Uzyskaniu lepszego brzmienia ma też służyć efektywna wentylacja muszli.
HiFiMAN nazywa tę konstrukcję "Window Shade". Konsekwencją tego będzie też znikoma izolacja od hałasów z zewnątrz i pełna znajomość słuchanego przez nas repertuaru przez współdomowników.
Przeguby pozwalają na swobodne obracanie muszli (nawet o 360 stopni), niekonwencjonalny jest także złożony z dwóch części pałąk – widelce połączono (na stałe) z górnym, metalowym profilem, a pod spodem podwieszono (i jest to część ruchoma) skórzany pasek. Wygląda to dość dziwnie, zwłaszcza w pozycji minimalnej (złożonej), gdy górna rama wyraźnie wystaje poza obrys głowy.
HiFiMAN Arya - wykonanie
Poduszki zostały wykonane z dwóch rodzajów materiału: do ekologicznej skóry wszyto (od strony głowy) pasek mięciutkiego weluru. Pady są grubsze z tyłu dla ich lepszego dopasowania. Mechanizmy pracują nieco luźniej niż zazwyczaj (zwłaszcza przeguby muszli). HiFiMAN Arya łatwo dopasowują się do kształtu głowy, zakres regulacji jest odpowiedni.
Wydłużone, duże muszle to pochodna specyfiki samych przetworników. Początkowo HiFiMAN Arya wydają się aż nadto obfite, część padów mocniej niż zazwyczaj obejmuje policzki, ale po chwili okazuje się, że w połączeniu z konstrukcją otwartą jest to przepis na fenomenalną wygodę – pod tym względem to zdecydowanie najlepsze słuchawki w tej grupie.
Producent powinien jednak jeszcze popracować nad wzornictwem, nadać słuchawkom odpowiednią dla ich techniki, brzmienia i ceny elegancję, również w zakresie opakowania i wyposażenia. W zestawie jest tylko jeden przewód sygnałowy (zakończony 6,3-mm wtykiem) o zdecydowanie nieprzystającej do domowego modelu długości – ok. 140 cm.
HiFiMAN Arya - odsłuch
HiFiMAN Arya też w pełni zasługuje na to, aby jej dźwięk uznać za unikalny. Od pierwszych chwil wiadomo, z czym mamy do czynienia, Arya nie ukrywa swojego charakteru, chociaż pełnię możliwości ujawnia wraz z kolejnymi nagraniami i różnorodnością podawanego materiału. Jest to dźwięk wyjątkowo wysublimowany, wyrafinowany, finezyjny, a zarazem natychmiast czytelny i oczywisty w swoich "zamiarach", komunikatywny i łatwy w odbiorze.
Fantastyczne jest połączenie delikatności z precyzją; Audio-Technica ATH-AWAS przy Arya brzmią zwyczajnie ostro, a Focal Clear – ciężko. Wiele jest tutaj kwestią układu odniesienia, porównania, przyzwyczajenia, ale są też twarde fakty. Z tym, że brzmienie Arya nie jest ani trochę twarde.
Muzyka wybrzmiewa lekko a zarazem elegancko; miałem wrażenie, jakby pewnych nagrań, a nawet gatunków muzycznych, nie wypadało słuchać na tych słuchawkach.
Ale tym razem nie chodzi o jakość realizacji i obawy, że zostaną wyciągnięte jakieś brudy. HiFiMAN Arya grają przejrzyście, lecz łaskawie. Może nie mieści się w tym stuprocentowa precyzja, ale jaskrawość ATH-AWAS wydaje się z kolei przesadzona, tam mamy ponadnaturalne kontrasty, za to w Arya - grację i uprzejmość.
To nie jest ryzykowana jazda po bandzie - to bezpieczne, przyjemne spotkanie z całym bogactwem nagrań, podanym wytwornie i uprzejmie. Arya nie robi nam przykrości, wyostrzając słabości nagrań; jednak to trochę wstyd i szkoda czasu słuchać w ten sposób czegokolwiek słabego, czy to pod względem technicznym, czy artystycznym.
Naprawdę ciągle szukałem czegoś "godnego", "odpowiedniego". To brzmienie koronkowe, arystokratyczne, luksusowe. Naturalność ma swoje źródło w złożonych teksturach, rozdzielczości w całym pasmie, bogatych wybrzmieniach, przenikaniu się wszystkich elementów, a nie ich "wycinaniu".
Góra pasma jest czyściutka i trochę słodka, ale kiedy trzeba - ma błysk i oddech. Bas niski i dokładny, bez takiego nasycenia i wolumenu, jak z Clear, jednak dostatecznie plastyczny i soczysty, ma większe udziały niż w ATH-AWAS. Przestrzeń jest obszerna, z lekko odsuniętym planem centralnym i bardzo dobrą (jak na słuchawki) głębią.
Po tych zachwytach czas na kilka problemów, choć dla koneserów myślących o takich słuchawkach poważnie, będą to wieści spodziewane. Tak szybko jak HiFiMAN Arya podłączymy, usłyszymy nie tylko jej piękne brzmienie, ale i... techniczną specyfikację.
Z trzech testowanych słuchawek HiFiMAN Arya grają zdecydowanie najciszej (przy takiej samej dostarczonej mocy), co wynika wprost z niskiej, deklarowanej zresztą przez producenta czułości (99 dB/1 mW).
Wymagają więc porządnego wzmacniacza, zbyt słaby nie pozwoli uzyskać satysfakcjonującego poziomu głośności, a zmuszany do zbyt dużego wysiłku - splami dźwięk zniekształceniami.