Ruark zaczął "drugie życie" nieśmiało, ale nowocześnie – od małych systemów i "radyjek". Później zaprezentował serię 100 z urządzeniami znacznie większymi i droższymi, a miejsce na szczycie zajął model R810, łącząc przeszłość z teraźniejszością. Sam Ruark używa określenia "Radiogram", odwołując się do systemów audio z lat 50. i 60., jeszcze sprzed epoki najbliższych nam zestawów Hi-Fi.
Radiogramy są kojarzone z drewnianymi szafkami wypełnionymi sprzętem, jak i kompletem głośników (wszystko podłączone i gotowe do działania). Konfiguracje bywały różne, najczęściej jednak Radiogramy były wyposażone w gramofon, radio, wzmacniacz i oczywiście zespoły głośnikowe.
Ruark Audio R810 - wzornictwo
Ruark już wcześniej zapraszał nas na sentymentalne wycieczki, R180 to podróż najbardziej luksusowa. Zasadnicza obudowa Ruark Audio R810 ma szerokość około 1 m i 16 cm wysokości – jest więc dość niska i w ten sposób podobna do (największych) soundbarów. Ale postrzeganie i zastosowanie R810 zmienia to, że nie będzie wisiał na ścianie.
Mamy do wyboru małe nóżki (a raczej ozdobną ramkę wkręcaną w dolną część skrzynki, wtedy ustawiamy urządzenie na szafce) i wysoki stelaż, z którym R810 zbliża się do tradycji Radiogramu najbardziej.
Na górnym, głębokim blacie obudowy można nawet coś położyć. Większą część obudowy oklejono naturalnym fornirem, jest też wersja polakierowana na szaro (Soft Grey), przednią ściankę pokrywa "szczebelkowa" maskownica.
Ruark przygotował ponadto zestaw opcjonalnych stelaży dokręcanych do tylnej ścianki urządzenia. Możemy do nich przymocować telewizor (będzie znajdował się ponad R810), stelaż ma też dodatkową dolną półeczkę (prawdopodobnie na jakiś elektroniczny "drobiazg", np. dekoder). Wewnątrz tej skrzynki retro nie ukryto gramofonu, jednak można go do R810 podłączyć
Niewielką, pionową część frontu zajmuje wąska, kolorowa matryca. Jest na tyle niewielka, że nie zaburza stylu urządzenia, a jednak zapowiada nowoczesne możliwości.
Ruark Audio R810 - strumieniowanie i złącza
Po podłączeniu Ruark Audio R810 do sieci LAN bądź Wi-Fi, skorzystamy niemal z wszelkich strumieniowych wygód. Obsługiwane są standardy Spotify Connect, Tidal Connect, Apple AirPlay 2 i Google Chromecast; jest jeszcze DLNA. Ruark Audio R810 dekoduje pliki PCM 32 bit/384 kHz; brak DSD chyba nikogo nie zniechęci. Systemy Apple AirPlay 2 oraz Google Chromecast przynoszą także funkcje multiroom.
Ruark nie próbuje uruchamiać własnych systemów i platform, wybiera te, które są bezpośrednio powiązane z popularnymi usługami. Tym samym sfera strumieniowa staje się jednym z kilku dostępnych źródeł, a nie czymś nadrzędnym.
Ruark nie ma własnej aplikacji mobilnej, sterowanie odbywa się z poziomu samego urządzenia bądź pilota; nie takiego zwykłego, bo sterownik ma wyjątkową, okrągłą obudowę, dubluje kontroler z górnej ścianki obudowy, korzysta przy tym z transmisji Bluetooth, jednak w działaniu jest dość tradycyjny.
Z oddzielnego (niezależnego od zdalnego sterowania) kanału Bluetooth mogą korzystać źródła audio (np. smartfony), kodowanie obejmuje SBC, AAC oraz aptX HD. Zintegrowano moduł radia FM oraz DAB, a jako dodatek Ruark proponuje zewnętrzny napęd CD.
Ruark Audio R810 ma także kilka wejść kablowych: trzy cyfrowe (optyczne, HDMI z eARC oraz USB dla nośników pamięci) oraz dwa analogowe; jedno z nich przyjmuje sygnały liniowe, drugie jest wyposażone w przedwzmacniacz phono (dla wkładki MM).
Ruark Audio R810 - ustawienia
Wszystkie funkcje, w tym ustawienia i regulacje, są dostępne w samym R810. Ruark wie, gdzie należy się zatrzymać, aby użytkownik nie wpadł w funkcjonalne maliny. Nawet w urządzeniu tak mocno strumieniowym pewne funkcje nadal wygodniej i szybciej obsługuje się w tradycyjny sposób. Służy temu moduł z klasycznymi przyciskami, nawigację ułatwia kolorowy ekran wyświetlacza.
Nie ma wiele ustawień, ograniczają się do prostej regulacji barwy (tony wysokie i niskie) oraz natężenia w kanale subniskotonowym. Jest też fi ltr typu loudness (głębokość korekcji zmienia się wraz z poziomem głośności), a także tryb o nazwie Stereo+, który ma naśladować efekty dostępne z pary kolumn.
Ruark Audio R810 - konfiguracja głośnikowa
Stereofoniczne inspiracje widać też w konfiguracji głośnikowej. Pod szczebelkami maskownicy zainstalowano dwa tradycyjne układy dwudrożne, składające się z 10-cm przetwornika nisko-średniotonowego i ustawionej obok (powyżej już by się nie zmieściła) 27-mm tekstylnej kopułki wysokotonowej.
Wspomaga je sekcja subniskotonowa (wspólna dla obydwu kanałów) z pojedynczym głośnikiem o średnicy aż 20 cm; na froncie nie było dla niego miejsca, na górnej ściance wyglądałby źle, więc zainstalowano go w dolnej ściance, która przecież jest odsunięta od podłoża co najmniej za pomocą nóżek; są tam też dwa otwory bas-refleks należące do sekcji nisko-średniotonowych – subniskotonowa 20-tka pracuje w obudowie zamkniętej, a jej charakterystykę niemal na pewno rozciąga elektroniczna korekcja.
Spodziewalibyśmy się końcówek w klasie D, tymczasem pracują w klasie AB, jest ich w sumie pięć (po jednej dla każdego głośnika). Sygnał niemal na pewno jest filtrowany aktywnie.
Ruark Audio R810 - odsłuch
Ruark Audio R810 gra zarówno oryginalnie, jak też wytrawnie. Ten dźwięk jest najlepiej zrównoważony, spójny i plastyczny. Nie brakuje basu, wysokie tony również nie są wstydliwe, więc skraje pasma są pokazane dość swobodnie. Zresztą ich udział w obrazie zmienia się wraz z poziomem głośności, ale nigdy nie przekracza, w żadną stronę, granic przyzwoitości i nie zakłóca gęstej, soczystej średnicy. To właśnie może przekonać, a nawet oczarować – wiele tradycyjnych kolumn nie dostarcza tak naturalnych, witalnych wokali i związanych z tym emocji.
Ruark Audio R810 gra zarazem odważnie i subtelnie. Nie jest "efekciarski", muzyka żyje dobrym pulsem, barwą, oddechem, jest bliska ale nieagresywna. Jeżeli coś wymyka się neutralności, to w sposób elegancki i przyjemny – a jest to specjalne dociążenie niskich rejestrów, nie samego basu, ale też "dolnej średnicy".
Brzmienie w pewnym stopniu zmienia się wraz z poziomem głośności; wiadomo, że zmieniająca się charakterystyka czułości naszego słuchu przy niskich poziomach dyskryminuje skraje pasma, stąd filtry "fizjologiczne" dokonują korekcji w drugą stronę, próbując kompensować tę zmianę, aby utrzymać podobne, naturalne brzmienie.
Taki układ jest w Ruark Audio R810 włączony na stałe i działa bardzo efektywnie… nawet zbyt efektywnie, bowiem przy cichym słuchaniu bas i wysokie tony były wyeksponowane, a najlepsze wyrównanie odbierałem przy wyższych poziomach. Mimo to w każdej sytuacji dźwięk ma w sobie dużo ciepła i słodyczy. Nie jest to jednak brzmienie misiowate i zmulone, jest w nim dużo energii i szczegółów, świeżych, a nie ostrych.
W podstawowym trybie Ruark Audio R810 nie tworzy bardzo szerokiej sceny, pod względem przestrzennym dźwięk jest skupiony, ale dzięki temu gęsty, spójny i naturalny. Poukładany, komunikatywny i wiarygodny w różnych sytuacjach muzycznych.
Z powodzeniem przeszedł test "drugiego pokoju", gdzie też docierało bardzo dobre brzmienie. Do tego 810-tka może zagrać głośno, długo nie tracąc zasadniczych zalet swojego brzmienia – plastyczności i płynności.
- Tryb Stereo+
Ruark Audio R810 jest urządzeniem stereofonicznym, nie ma ambicji wielokanałowych i związanych z tym trybów wirtualnych. Jest jednak pewien dodatek – system Stereo+, którego zadanie polega na zbliżeniu się do efektu działania pary klasycznych kolumn.
Włączenie trybu Stereo+ przynosi wyraźną zmianę, ale niekoniecznie w samej kreacji przestrzennej. Wzmacnia przede wszystkim skrajne zakresy, a może też trochę podnosi poziom w całym pasmie, co subiektywnie daje muzyce więcej siły, swobody i oddechu. Nawet jeżeli to taka manipulacja, to też nic w tym złego, można przekonać się samemu, włączyć, wyłączyć…