Przeznaczenie mniejszego Horizona i większego Grand Horizona jest w gruncie rzeczy podobne i doskonale znane od kilku lat. To "jednobryłowy", niemal samowystarczalny system all-in-one.
Zajmuje relatywnie niewiele miejsca, można go ustawić bez rewolucji w urządzaniu przestrzeni i jej planowaniu, wykorzystując stolik, półkę, szafkę… Ale też wcale nie będzie się chował i znikał, bo w takim luksusowym wydaniu stanie się ozdobą pomieszczenia.
Ucieszy więc nie tylko tych domowników, którzy najbardziej chcą słuchać muzyki, ale również tych, którym muzyka jest zupełnie obojętna… Tak bywa i takim sytuacjom wychodzi naprzeciw wiele aktualnych pomysłów.
Ustawiony na sztorc dysk jest stabilizowany w okrągłej i masywnej, kamiennej podstawie. Zewnętrzny pierścień górnej sekcji obłożono materiałem grubszym niż w typowych maskownicach kolumn głośnikowych, za nim znajdują się przetworniki średnio- i wysokotonowe.
Sekcja centralnego "oka", ozdobiona metalowym pierścieniem ze sztywną maskownicą, kryje przetwornik niskotonowy. Pierścień odbija światło wklęsłą, nieregularną powierzchnią; staje się tym bardziej efektowny, gdy jest podświetlony, a na obwodzie zainstalowano jeszcze miniwyświetlacz, a może raczej diodowy wskaźnik oraz regulator głośności w jednym. Poszczególne diody rozświetlają się lub gasną zarówno wtedy, gdy przesuwamy po tej części palcem, jak i zmieniamy poziom zdalnie.
Kolorystyka w trzech wariantach jest godna tak oryginalnej formy. Midnight Sky to przewaga czerni ze złotymi dodatkami, wersja Moon Ray jest jaśniejsza i "chłodna", jest też tradycyjna dla Marantza złota Champagne.
Oprócz oczywistych umiejętności strumieniowych, Marantz Grand Horizon może również przyjmować sygnały z innych źródeł. Służą do tego analogowe gniazda RCA, cyfrowe optyczne, a także HDMI (z eARC) oraz USB (nośniki pamięci).
Z HDMI wiąże się możliwość dekodowania sygnałów Dolby Atmos (przyda się, nawet jeśli Grand Horizon jest stereofoniczny, a Marantz nie wspomina o dźwięku wirtualnym), natomiast Dolby Digital "zrozumie" zarówno HDMI, jak i wejście optyczne.
W sekcji sieciowej i strumieniowej Marantz nie musiał wyważać otwartych drzwi. Oczywiście sięgnął po system HEOS. Parametry odtwarzanych plików nie biją rekordów, ale dla takiego urządzenia są wystarczające. Grand Horizon odtworzy więc materiały PCM 24 bit/192 kHz oraz DSD128.
Heosowe strumieniowanie uzupełniają standardy DLNA, Apple AirPlay 2 oraz Spotify Connect. W Tidalu znowu przyda się pomoc platformy HEOS. Samo połączenie z siecią może odbywać się bezprzewodowo (Wi-Fi) lub przewodowo (LAN). Jest też Bluetooth, chociaż tylko z kodowaniem SBC). HEOS jest odpowiedzialny za zdalne sterowanie, w komplecie nie ma tradycyjnego pilota.
Pod pierścieniową maskownicą ulokowano trzy dwudrożne moduły. Jeden dokładnie na górze, pozostałe pod kątem ok. 120 stopni – na lewo i prawo. Moduły nie są takie same, chociaż wykorzystują takie same przetworniki – 8-cm średniotonowe oraz 25-mm kopułki wysokotonowe; z lewej i z prawej strony działają skromniejsze układy złożone z jednej 8-ki i kopułki, kanał "środkowy" jest mocniejszy, bowiem zainwestowano tutaj dwie 8-ki (wysokotonowego też nie zabrakło).
Niskimi tonami zajmuje się jeden 20-cm przetwornik, więc moglibyśmy uznać, że mamy konfi gurację 3.1. Tym razem nie ma ona jednak wiele wspólnego z systemami surround (chociaż sygnały wielokanałowe Grand Horizon także przyjmuje), lecz służy tworzeniu sceny stereofonicznej i zapewnieniu dobrego brzmienia na bardzo dużym obszarze. Grand Horizon jest uniwersalnym systemem audio, który można ustawiać na?różne sposoby, w?różnych warunkach.
Potrzebny jest do tego układ akustyczny o dużym potencjale i specjalnej aranżacji – zapewniający szerokie charakterystyki kierunkowe. Stąd takie "rozstrzelenie" przetworników, które skierowano (pochylono) za zewnątrz (moduły boczne) i do góry (moduł centralny).
Uzyskaniu szerokiego rozpraszania sprzyjają płaskie fronty przetworników wysokotonowych (bez popularnych we współczesnych kolumnach falowodów) oraz niewielkie średnice średniotonowych (większe by się zresztą i tak nie zmieściły). Pomaga też okrągły profil zewnętrznej części obudowy.
Marantz ma do dyspozycji jeszcze inne narzędzia – cyfrową zwrotnicę wraz z procesorami DSP. Pozwala to kształtować poszczególne wiązki (a nawet robić to dynamicznie, w zależności od typu sygnałów), trochę jak przy kreowaniu dźwięku wirtualnego.
Dla Grand Horizona (a także mniejszego Horizona) Marantz przygotował nazwy poszczególnych systemów i rozwiązań. I tak użyte przetworniki (elektroakustyczne) to Marantz Gravity (co ma oznaczać magnesy neodymowe), wzmacniacze to Marantz Rise (w technice impulsowej, wykorzystują nowoczesne tranzystory GaN FET, których główną zaletą jest szybkość pracy).
Grand Horizon nie ma skomplikowanych narzędzi konfiguracyjnych, kalibracyjnych ani zaawansowanych ustawień. Optymalizacja brzmienia sprowadza się do prostej defi nicji miejsca ustawienia: w narożniku pomieszczenia, przy ścianie lub daleko od dużych powierzchni odbijających.
Marantz Grand Horizon - odsłuch
Marantz Horizon nie jest urządzeniem wielkim. Jednak jego nazwa okazuje się mieć pełne uzasadnienie w kreowanym dźwięku. Ustawiając go w zasadzie gdziekolwiek – na komodzie czy na stoliku – możemy wypełnić muzyką duży salon.
Marantz Grand Horizon imponuje zdolnością rozpraszania wysokich tonów, z czym wiąże się kompletne, naturalne brzmienie daleko poza typowym miejscem odsłuchu. Gdy z kolei usiądziemy dokładnie pośrodku, powstaje bardzo szeroka scena dźwiękowa.
Po tak kompaktowym grajku nie spodziewałem się jakiejś specjalnej (a może wręcz żadnej…) stereofonii, ale i tutaj Marantz sprawił niespodziankę. Trzeba zająć miejsce przed urządzeniem (nawet dokładniej niż w przypadku pary klasycznych kolumn), a wtedy rozwinie się zaskakująca panorama stereofoniczna.
Jest mocne centrum, bliski pierwszy plan, szerokie skraje, lokalizacje zarówno wyraźne, jak i efekty "rozstrzelone". Polecam szczególnie wypróbowanie starszych nagrań z dość prymitywną stereofonią, które doskonale ukazują wręcz czarodziejskie umiejętności Grand Horizona.
Całkiem sporo głośników BT potrafi szeroko rozpraszać, grać "przestrzennie", jednak dzieje się to kosztem dobrej stereofonii, która nie pojawia się nawet w teoretycznie idealnym miejscu odsłuchowym, na wprost urządzenia.
Marantz Grand Horizon łączy te zdolności; możemy wejść w bliski kontakt z muzyką albo słuchać jej w tle, a także – i wcale nie należy tego traktować marginalnie – nagłośnić domową imprezę z "realistycznymi" poziomami głośności. Dobrą równowagę tonalną mamy zapewnioną nie tylko blisko i daleko, z przodu i z boku, ale też z góry (gdy chodzimy) i z dołu (gdy siadamy na podłodze).
To atuty Grand Horizona, co nie znaczy, że urządzeniu brakuje podstawowych umiejętności w innych dziedzinach. Do "nagłośnienia" całego pomieszczenia potrzebne jest nie tylko szerokie rozpraszanie, ale też zapas mocy i dynamiki, a dobra równowaga oznacza przecież, że i bas jest "odpowiedni".
Przy takim pakiecie opcji chyba nikt rozsądny nie będzie jeszcze wymagał, aby Grand Horizon wchodził w rolę pary profesjonalnych "monitorów", był wzorcem neutralności czy też demonem dynamiki. Jednak nie ma się czego obawiać, tym bardziej że w tej mierze charakter brzmienia jest raczej spokojny, skupiony blisko środka, bez eksponowania skrajów pasma. Bas nie przytłoczy, wysokie tony nie poranią, z przestrzennych kompetencji (i fajerwerków) Grand Horizona możemy korzystać w dużym komforcie.