Kto nie wierzy, że blues się stale rozwija, niech sięgnie po nowy album duetu Moreland & Arbuckle. Tych, którzy byli na jednym z trzech polskich koncertów grupy (Gdynia, Elbląg, Warszawa) pod koniec maja, z pewnością przekonywać nie trzeba do jakości roots blues-rocka rodem z Kansas.
Moreland & Arbuckle nagrali pięć albumów, a "7 Cities" jest trzecim dla prestiżowej wytwórni Telarc. To tzw. concept-album opiewający mit "Siedmiu miast ze złota" leżących niegdyś na terenie dzisiejszego stanu Kansas.
Gitarzysta Aaron "Chainsaw" Moreland i harmonijkarz, wokalista Dustin Arbuckle występują razem od 12 lat. W 2005 r. dostali się do finału międzynarodowego konkursu bluesowego w Memphis. Natchnienie czerpią z korzeni bluesa i folku. Specyficzne brzmienie zespołu ciążące w kierunku rocka nadaje dynamiczna perkusja Brada Hornera i gitara Morelanda. Również wokal Arbuckle’a nie jest tak bluesowy, jak jego harmonijka.
W efekcie powstała eklektyczna mieszanina starych i nowych elementów amerykańskiej muzyki. Album nie jest równy, ale wystarczy kilka znakomitych utworów, jak "Tall Boogie", "Broken Sunshine" czy "Red Bricks", żeby się do niego przekonać. Męskie granie z serca Ameryki tak rzadko do nas dociera, że nie można tej płyty przegapić.
Grzegorz Dusza
TELARC / DREAM MUSIC