Slash swoimi dokonaniami ma zapewnione miejsce w panteonie najwybitniejszych gitarzystów. W plebiscycie prestiżowego magazynu "Time" zajął 2. miejsce (po Jimim Hendriksie) na liście "10 najlepszych gitarzystów elektrycznych świata". Po rozstaniu w 1996 roku z Guns N’ Roses, a przed powstaniem formacji Velvet Revolver, stworzył zespół Slash’s Blues Ball grający bluesowe standardy.
Nowy album firmowany przez kudłatego gitarzystę z cylindrem na głowie stanowi domknięcie tamtej historii. Po latach postanowił wreszcie nagrać album złożony z bluesowych klasyków, do zaśpiewania których zaprosił słynnych wokalistów.
W "Killing Floor", który w oryginale wykonywał Howlin’ Wolf, usłyszymy Briana Johnsona z AC/DC. W "Hoochie Coochie Man" Williego Dixona zagrał i zaśpiewał Billy F. Gibbons z ZZ Top i jest to jeden z najwspanialszych momentów na płycie.
Znakomicie prezentuje się także Beth Hart w "Stormy Monday" T-Bone- ’a Walkera. W "Awful Dream Lightnin" na swój sposób zaśpiewał Iggy Pop, który z klasycznym bluesem nie miał dotąd wiele wspólnego.
Niespodzianką jest udział gwiazdy country, Chrisa Stapletona, we wczesnym nagraniu Fleetwood Mac "Oh Well" czy sięgnięcie po soulowy przebój Steviego Wondera – "Livin’ For The City". Wszystkie kawałki swoją grą i brawurowymi solówkami ubarwił Slash. Dla koneserów tego gatunku muzyki to prawdziwa gratka.
Grzegorz Dusza
Gibson